Archiwum wrzesień 2020


wrz 09 2020 małe szczęścia
Komentarze (0)

Będę je zapisywać. Możźe to mi pomoże wyjść z tego wszystkiego.

Wczoraj wiedziałam, że przyjdzie mi za nie zapłacić. Ale będe je pamietać.

To była krótka chwila nadziei, podszyta obawa, że to tylko chwila, że może nic z tego nie być.

Ale postanowiłam się nią cieszyć, zapamiętać, hodować.

Dawid był zadowolony ze stryżenia, pokazywał mi jak trzymac nożyczki, jak łapać włosy. Był zajawiony.

Nie wiem jak długo, pierwsze niepowodzenie może go odwrócić o 180`

Ale chwila była piękna. Bedzie moja karmą.

hrabinas   
wrz 03 2020 co dalej
Komentarze (0)

Powinnam uświadomić sobie i przyjąc do wiadomości fakt, że tak naprawdę jestem sama 0 z problemami, z życie, z wychowaniem Dawida, z załatwianiem wszystkich spraw. Jesli to przyjmę do wiadomości i jakimś cudem zaakceptuję może będzie mi łatwiej ciągnąc to dalej. Przez całe życie wisiałam na kimś-na rodzicach a, na koleżankach a potem na Marku. Wydawało mi się, że to normalne, że skoro razem jesteśmy to również razem żyjemy i wszystko robimy razem. Doprowadziło to do sytuacji ze nie potrafie żyć swoim życiem. Gdy Dawid zacznie swoje życie nie zostanie mi nic-Marek już dawno sie odsunął od nas i zamknął w swoim świecie. Obecny ciałem ale nie duszą. Nie mam pomysłu na to jak mam mu pomóc. Zresztą ja moge tylko zaszkodzić-dupa ze mnie nie psycholog.

Wszystko to jest tak zagmatwane, że nie wiem jak się mam za to brac i co mam myśleć? Czy zmarnowałam 25 lat życia? W pewnym sensie tak. Czy jest za późno? Nigdy nie jest. Tylko nie wiem jak mam to zrobić. Przerażenie mnie paraliżuje. Kłopoty i trydności przerażają. Nie potrafię pozbyć sie uczucia strachu i beznadziekności. Nawet myślenie, że każda chwila może być ta ostatnią i trzeba się nią cieszyć nie pozwala miżyć jak chcę. Ciągle myśle o przeszłości żałując dosrych chwil i płacząc nad złymi i zamartwiam się przyszłością choć tak naprawdę niewielki mam na nia wpływ. Liczy się tylko podejście do życia, odpowiednie patrzenie na świat, radość z każdej chwili. Wszystko to wiem, wierzę w to ale ciągle nie potrafię tego zrobić.

To już nie jest kwestia co zrobić, żeby dobrze żyć ale jak to wcielić w życie. Jak zmusić samą siebie żeby lepiej myśleć, więcej się cieszyć, śmiać, nie martwić.